Ellen DeGeneres była już dobrze znana jeszcze przed swoim coming outem w 1997 roku - sława, którą przyniosły jej błyskotliwe występy komediowe stand-up, otworzyła drogę do prowadzenia własnego serialu komediowego, w którym grała główną bohaterkę o takim samym imieniu. Serial był ogromnym sukcesem, a odcinek, w którym główna postać wyszła z szafy pobił rekord popularności, przyciągając przed telewizory 42 mln widzów. Decyzja o jego wyemitowaniu była poprzedzona trwającymi prawie rok negocjacjami z zarządem oraz paroma nieprzyjemnymi incydentami - stacja otrzymała pogróżkę zamachu bombowego, a scenarzysta anonimowy telefon informujący go, że będzie się smażył w piekle. Prawicowe stowarzyszenie American Family Association nawoływało telewizję do wstrzymania emisji serialu, nawołując reklamodawców do wycofania swoich reklam w czasie jego trwania, co niestety udało się, powodując niebagatelne straty.
Partnerska stacja ABC w Birmingham ugięła się pod presją środowisk prawicowych i podjęła decyzję o całkowitym zdjęciu serialu z anteny, kiedy zarząd nie zgodził się na jego emisję w późnych godzinach wieczornych. Sitcom ukazywał się w głównej stacji ABC jeszcze przez kolejny sezon, choć od tej pory każdy odcinek poprzedzony był ostrzeżeniem przed "treścią nieodpowiednią dla dzieci". Wkrótce serial wycofano, a kariera Ellen DeGeneres znalazła się w martwym punkcie.
Wywiad w Oprah Winfrey Show był jednym z trzech wywiadów, których udzieliła Ellen przy okazji swojego coming outu. Temat został jednak podchwycony i rozdmuchiwany przez media, urastając do rangi skandalu i zagrożenia dla rodzinnych i chrześcijańskich wartości w Ameryce. Warto przypomnieć sobie, jak ta skądinąd dobrze znana nam retoryka zaczęła przegrywać na rzecz rozsądku i tolerancji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz